W Polsce króluje zima zima, a w wielu innych zakątkach świata trwa ciepła i przyjemna wiosna. A słońca nigdy nie jest za wiele! Dlatego w tym roku wyjechaliśmy zimową porą na 3 tygodnie do Tajlandii (12.11-3.12.2019r). Wycieczkę zaplanowaliśmy i zorganizowaliśmy sami, czyli tak jak lubimy najbardziej.
Wiza
Obywatele Polski, którzy podróżują do Tajlandii drogą lotniczą i planują zostać tam w celach turystycznych nie dłużej niż 30 dni, nie muszą ubiegać się o wizę w ambasadzie. Podczas kontroli celnej na lotnisku otrzymują jednak bezpłatną wizę wjazdową. Teoretycznie, do jej uzyskania potrzebny jest paszport (ważny jeszcze co najmniej przez 6 kolejnych miesięcy), 10 000 THB (środki pieniężne na czas pobytu), bilet powrotny, a także nazwa i adres pierwszego hotelu, w którym planujemy pobyt. Deklarację dotyczącą celu podróży i przewożonych rzeczy wypełnia się w samolocie, a odpowiedni druk wydaje pasażerom obsługa.
Kiedy jednak doszliśmy do punktu wizowego na Suvanabhumi Airport w Bangkoku, wyraźnie znudzony urzędnik nie odezwał się do nas ani słowem. Sprawdził tylko nasze paszporty i deklarację wypełnioną w samolocie, pobrał odciski palców, a następnie wbił odpowiednie pieczątki i wydał dodatkowe zaświadczenie na oddzielnym druku. My natomiast podążaliśmy za instrukcjami wyświetlanymi na ekranie. Nie proszono nas o żadne dodatkowe zaświadczenia, ani nie zadawano żadnych pytań.
Bilety lotnicze
Najtaniej jest, jeżeli kupujemy bilety lotnicze z dużym wyprzedzeniem lub na ostatnią chwilę. My jednak wolimy tą pierwszą opcję. Ostatecznie zapłaciliśmy 2074 zł na osobę, za przelot liniami Qatar Airways na trasie Warszawa-Bangkok i Phuket-Warszawa.
Na ogół nie ma bezpośrednich lotów z Polski do Tajlandii, dlatego najpierw lecieliśmy 5h40min do Doha (Katar), a potem 6h40min do Bangkoku.
Powrót wyglądał podobnie. Odległość między Phuket, a Doha pokonaliśmy w 7h20min, a z Doha do Warszawy lecieliśmy kolejne 6 godzin. Nie licząc czasu na przesiadki, przelot z Polski do Tajlandii trwa zatem około 12 – 13 godzin.
Ubezpieczenie na czas podróży
Na rynku można znaleźć mnóstwo różnych wariantów ubezpieczenia na czas podróży. Obecnie mieszkamy i pracujemy we Francji, dlatego zdecydowaliśmy się na ofertę ACS za 34 euro (145 zł). Jednak z tego co widziałam, w bardzo podobnej cenie można ubezpieczyć się w Polsce.
Waluta
Lokalna waluta to bat tajlandzki (THB). 1 bat to 100 satangów, ale w powszechnym obiegu spotyka się niemal wyłącznie baty.
100 THB to niecałe 13 PLN.
Na podróż wzięliśmy wymagane 10 000฿ w gotówce, a na miejscu korzystaliśmy z karty wielowalutowej zamówionej w polskim Kantorze Alior. Utworzyliśmy tam też rachunek w batach, dzięki czemu na miejscu mogliśmy swobodnie płacić kartą i wypłacać pieniądze z bankomatów, unikając dodatkowych opłat za przewalutowanie. Warto jednak mieć na uwadze, że w niektórych obiektach pobierana jest dodatkowa prowizja w wysokości 3% za płatność kartą, a w bankomatach opłata manipulacyjna wynosząca 220฿.
Języki urzędowe i otwartość na turystów
Językiem urzędowym jest tajski, ale wielu miejscowych mających kontakt z turystami mówi po angielsku (lepiej lub gorzej).
Różnica czasu
Tajlandia nie stosuje zmiany czasu na zimowy i letni, dlatego w okresie zimowym jest tam o 6 godzin później niż w Polsce, a w okresie letnim 5.
Pogoda i klimat
Tajlandia znajduje się w strefie klimatu tropikalnego, a pory roku są odwrócone. Od listopada do lutego mamy okres słoneczny i suchy (wiosna), a od marca do maja gorący (lato). Pora deszczowa rozpoczyna się natomiast w czerwcu, a kończy w październiku.
Noclegi
Hotele rezerwowaliśmy przez serwis booking.com. W zależności od miejsca, noclegi kosztowały zwykle od 73-126 zł za dobę, przy czym zawsze wybieraliśmy pokoje dwuosobowe z klimatyzacją, łazienką i śniadaniem. Poza tym, staraliśmy się nie przepłacać za zbędne luksusy, ale też nie spać z pluskwami… To istotne, bo w Tajlandii można znaleźć wszystko, od budzących lęk pokoi do luksusowych apartamentów.
Nieco drożej było tylko na wyspie Ko Phi Phi Don, gdzie płaciliśmy już 240 zł za dobę. Mimo, iż wyspa ta słynie z głośnych nocnych imprez, chcieliśmy znaleźć na niej miejsce, w którym można spać. A jak wiadomo, za lepsze warunki trzeba dopłacić.
Trasa wycieczki
Bangkok – Ayutthaya – Chiang Mai i Doi Suthep-Pui National Park – Chiang Rai – Koh Lanta – Ko Phi Phi Don – Ao Nang – Phuket
Transport
- Komunikacja miejska w Bangkoku
Poruszając się po mieście korzystaliśmy przede wszystkim z metra, kolejki BTS i autobusów. Bilety na metro i kolej BTS można kupić w automatach, znajdujących się na każdej stacji. Mają one postać żetonów, a ich cena zależy od wybranej trasy i ilości przystanków. Wchodząc na peron, należy wrzucić żeton do odpowiedniej maszyny, a następnie wyjąć go i przejść przez bramkę. Opuszczając stację należy zrobić podobnie, z tą różnicą, że maszyna zachowa zużyty żeton dla siebie.
Autobusy mają wyznaczone przystanki, ale kierowca może na życzenie pasażerów zatrzymać się w dowolnym miejscu na trasie. Jedyny problem polega na tym, że wcześniej trzeba z nim ten fakt ustalić, najlepiej po tajsku. Poza tym, wysiadając zawsze należy nacisnąć czerwony guzik. Kierowca zatrzyma się wówczas na najbliższym przystanku lub w ustalonym miejscu. Bilety kupuje się natomiast u konduktora, który podróżuje zwykle na początku pojazdu i podchodzi do nowych pasażerów.
W małych miejscowościach może się zdarzyć, że przystanki w ogóle nie będą oznaczone. Wówczas najlepiej zapytać miejscowych, gdzie zatrzymuje się autobus. W Bangkoku warto natomiast zachować ostrożność podczas wysiadania, gdyż kierowca może czasem zatrzymać się na ruchliwej drodze w odległości dwóch pasów od chodnika.
Kilka razy skorzystaliśmy też z tuk-tuków, czyli małych, trójkołowych pojazdów silnikowych. Są one bardzo popularne w wielu krajach azjatyckich, choć turyści kojarzą je przede wszystkim z Tajlandią. Cena każdego kursu powinna być ustalona z kierowcą przed rozpoczęciem jazdy. Oczywiście, można ją też negocjować.
Aktualne rozkłady jazdy i trasy prowadzące do wszystkich najważniejszych miejsc turystycznych z łatwością można znaleźć w Google Maps.
2. Przeloty lokalne na trasie Bangkok-Chiang Mai oraz Chiang Mai-Krabi
Plan naszej wycieczki zakładał zobaczenie kilku znacznie oddalonych od siebie miejsc. W związku z tym, zdecydowaliśmy się na lokalny przelot z Bangkoku do Chiang Mai, a następnie z Chiang Mai do Krabi. Łącznie zapłaciliśmy za bilety lotnicze 419,34 zł (Bangkok Airways). Była to zdecydowanie najszybsza i najwygodniejsza opcja. Lotów szukaliśmy na Skyscanner.
3. Połączenia międzymiastowe
Bangkok – Taling Chan Floating Market
Podczas pobytu w Bangkoku wybraliśmy się na pobliski pływający targ w Taling Chan. Żeby tam dotrzeć, najpierw dojechaliśmy kolejką BTS do Wongwian Yai Station, a następnie wzięliśmy tuk-tuka za 200฿.
Na miejscu wykupiliśmy też godzinną wycieczkę łodzią długorufową (long-tail boat) po okolicznych kanałach Chak Phra i Bang Chueak Nang. Podczas rejsu widzieliśmy tradycyjne tajskie domy z drewna, małą plantację bananów i kokosów, a także niedużą, lokalną świątynię buddyjską Wat Kor. Ta dodatkowa przyjemność kosztowała nas zaledwie 69฿ na osobę.
Bangkok – Ayutthaya
Park archeologiczny w Ayuttaya to bardzo ciekawe miejsce, ale co najmniej tak samo interesująca była podróż lokalnym pociągiem w trzeciej klasie! Na dworcu kolejowym Hua Lomphong w Bangkoku wsiedliśmy w tzw. ordinary train do miasteczka Ayuttaya. Podróż w jedną stronę trwała 2,5 godziny i kosztowała zaledwie 15฿. Następnie przeszliśmy pieszo do promu, przepłynęliśmy na drugi brzeg za 10฿ i doszliśmy do ruin. Część obiektów na terenie parku można oglądać za darmo, ale te najbardziej widowiskowe są dostępne jedynie za dodatkową opłatą.
Chiang Mai – Chiang Rai
Odległość między Chiang Mai, a Chiang Rai wynosi 186 km, a podróż w jedną stronę zajmuje około 6 godzin. Dlatego najprostszym i najtańszym sposobem na pokonanie tej odległości było skorzystanie z usług lokalnego biura podróży. W Chiang Mai znaleźliśmy wiele podobnych ofert w cenach wahających się od 1000-1700 THB. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na podróż z biurem Top Tailand Adventure Tour, które ma siedzibę na wprost wejścia do Złotej Świątyni Wat Phra Singh. Jednodniowa wycieczka kosztowała 1000฿ na osobę, a w cenie mieliśmy transport, opiekę przewodnika, bilety wstępu i obiad w formie szwedzkiego stołu. Kierowca odebrał nas rano prosto z hotelu i odwiózł wieczorem w to samo miejsce. Podróżowaliśmy zaś wygodnym i klimatyzowanym mini busem. Tego dnia udało nam się zobaczyć gorące źródła Thaweesin, Białą Świątynię, Niebieską Świątynię i tzw. Czarny Dom. Do tego przewodniczka bardzo dobrze mówiła po angielsku i chińsku (było z nami kilkoro Chińczyków). Była to kolejna zaskakująco dobra wycieczka w przystępnej cenie.
4. Promy (transport między wyspami)
Transport w okolicach Krabi Airport, Koh Lanta, Ko Phi Phi Don, Ao Nang i Phuket można zarezerwować wcześniej przez strony internetowe, takie jak chociażby https://www.thailandferrybooking.com. Oferty lokalnych przewoźników obejmują zwykle transfer samochodem z wybranego miejsca do portu (np. z hotelu lub lotniska), a następnie rejs promem na wyspę i transfer do znajdującego się na niej hotelu.
Internet w telefonie
Na miejscu na pewno przyda się Internet w komórce. My zamówiliśmy tanie karty SIM na https://www.klook.com/. Dzięki temu, za niecałe 3,90 EUR mogliśmy cieszyć się nielimitowanym Internetem przez 8 dni (dodatkowo przysługiwało nam 100 THB na rozmowy i sms-y). Potem przedłużyliśmy ważność karty na kolejne 8 dni za dodatkową opłatą w wysokości 80 batów.
Jedzenie
Większość hoteli oferuje gościom śniadania w cenie od kilku do kilkunastu PLN. Drobne zakupy spożywcze można zrobić na przykład w całodobowym 7 Eleven. Najbardziej popularny i moim zdaniem najlepszy, jest jednak lokalny streetfood. Niemal wszędzie można dobrze zjeść od rana do późnego wieczora.
Większość ulicznych straganów oferuje klientom miejsca do siedzenia, ale czasem zdarza się, że trzeba je sobie samemu zorganizować i usiąść na betonowych schodach albo zjeść na stojąco.
Podczas całego wyjazdu jadłam w różnych miejscach, a źle czułam się tylko raz, po śniadaniu podanym w hotelu. Uliczne jedzenie nigdy mi nie zaszkodziło i często było o wiele lepsze, niż serwowane w restauracji.
Kuchnia tajska jest bardzo dobra i pełna pikantnych przypraw. Istnieją jednak też łagodne dania, takie jak lekko słodki Pad Thai, który można samodzielnie doprawić płatkami chili albo delikatna Chicken Soup. Dlatego zawsze warto dopytać sprzedawcę o potrawę, która nas interesuje, a w razie potrzeby poprosić o wersję „no spicy”. Jeżeli jednak zamawiamy danie, które z zasady powinno być pikantne (Green/Red/Yellow Curry bądź Tom Yum), to zawsze takie będzie. A Tajowie, przyzwyczajeni do dużych ilości chili, często różnie rozumieją pojęcie „lekko pikantne”. Jeżeli więc nie tolerujemy ostrych sosów i przypraw, to lepiej nie ryzykować i od razu zamówić sobie coś łagodniejszego.
Zdrowie
Przed podróżą do Tajlandii konieczne jest zasięgnięcie opinii lekarza medycy podróży, a na spotkanie najlepiej umówić się nie później niż miesiąc przed planowaną podróżą. Na tą chwilę, żadne szczepienia obowiązkowe nie są jednak wymagane.
Komary w Tajlandii mogą przenosić takie choroby jak malaria, denga, chikungunya, japońskie zapalenie mózgu i wirus Zika, ale ryzyko zachorowania na najpoważniejsze z nich jest obecnie bardzo niskie (szczególnie w głównych rejonach turystycznych, takich jak Bangkok, Chiang Mai, Chiang Rai i Phuket). Niemniej jednak, dla własnego bezpieczeństwa należy:
- stosować repelenty z deetem lub ikarydyną
A w strefach, gdzie istnieje największe ryzyko, dodatkowo:
- korzystać z moskitier
- nosić odpowiednią odzież (długie rękawy, skarpetki do kostek)
- i unikać ekspozycji między zmierzchem, a świtem.
Jeżeli podczas pobytu lub w ciągu 15 dni po powrocie z wycieczki pojawią się takie objawy jak gorączka, ból stawów, wysypka lub mdłości, koniecznie należy skonsultować się z lekarzem. Warto też wziąć pod uwagę, że wirus Zika może być niebezpieczny dla kobiet w ciąży, a nawet par planujących powiększenie rodziny. Dlatego ciężarnym kobietom odradza się podróż w te rejony, a parom powracającym z wakacji zaleca wykonanie badania na obecność wirusa we krwi.
Poza tym, warto:
- spożywać wyłącznie wodę butelkowaną (również do mycia zębów i owoców) oraz unikać napojów z lodem (może on być robiony z kranówki)
- unikać kąpieli w nieznanych zbiornikach wodnych (pasożyty i komary)
- unikać kontaktu z nieznanymi zwierzętami (wścieklizna)
- chronić się przed promieniowaniem słonecznym, nawet w pochmurne dni (środki odstraszające komary można stosować około 20 minut po nałożeniu kremu chroniącego przed słońcem)
- a także, zabrać ze sobą leki przeciwbiegunkowe, przeciwbólowe i przeciwgorączkowe, a także środki dezynfekujące (do przemywania ran) i bakteriobójcze (do odkażania rąk)
Warto też zachować pewną ostrożność przebywając na łonie natury, gdyż niektóre owady i zwierzęta mogą przysporzyć wielu problemów. Mój mąż przekonał się o tym na własnej skórze, gdy z drzewa spadła na niego trująca, włochata gąsienica. Przez cały kolejny tydzień, skóra na jego szyi była pokryta dużymi, swędzącymi i bolesnymi bąblami… Te przykre dolegliwości złagodziła trochę maść zakupiona w lokalnej aptece, ale jedynym naprawdę skutecznym lekiem, był czas. Objawy tego typu powinny bowiem ustąpić samoistnie po 7-9 dniach.
Bezpieczeństwo
W Tajlandii, podobnie jak w każdym innym kraju, należy wystrzegać się kieszonkowców i drobnych złodziei. Warto też pilnować zakupionego w barze drinka i sprawdzać resztę otrzymaną podczas zakupów. Ogólnie jednak czułam się tam bezpiecznie i przez trzy tygodnie nie miałam absolutnie żadnej nieprzyjemnej sytuacji.
Szczególną ostrożność należy też zachować podczas przechodzenia przez ulicę. W Tajlandii obowiązuje ruch lewostronny, a zielone światło na przejściu dla pieszych często pokrywa się z zielonym światłem dla pojazdów skręcających w lewo. To normalne, jednak tutaj kierowcy próbują przejechać nawet jeśli widzą ludzi na pasach. W takiej sytuacji trzeba przechodzić ostrożnie, ale zdecydowanie. Na skutery radzę jednak uważać zawsze i wszędzie. Wielokrotnie widziałam, jak kierujące nimi osoby poruszały się po chodniku, między ludźmi znajdującymi się na przejściu dla pieszych albo między straganami na ulicznym targu, w ogóle nie respektując przy tym praw pieszych. Z drugiej strony, piesi często wymuszają pierwszeństwo, przechodząc w niedozwolonych miejscach i lawirując między jeżdżącymi samochodami.
Warto też wziąć pod uwagę, że w Tajlandii panują specyficzne zwyczaje:
- W większości miejsc publicznych obowiązuje zakaz palenia i spożywania alkoholu.
- Alkohol można kupić w sklepie wyłącznie poza godzinami prohibicji, czyli między 11:00-14:00 oraz 17:00-24:00 (co ciekawe, przepis ten nie obowiązuje na wspomnianych już, imprezowych wyspach Phi Phi).
- Tajskie więzienia należą do jednych z najcięższych na świecie, a wiele przestępstw jest zagrożonych karą śmierci. Posiadanie narkotyków, obrażanie króla lub bezczeszczenie jego wizerunku, jest surowo karane.
- Wchodząc do świątyni, pałaców i wielu innych obiektów, należy posiadać stosowny strój (najczęściej wymagane są zakryte ramiona i nogi). Jeżeli nie mamy odpowiednich ubrań, możemy je zakupić u pobliskich handlarzy lub wypożyczyć na miejscu. Poza tym, do środka zwykle wchodzi się boso, a obuwie zostawia przed wejściem.
W Tajlandii sporadycznie zdarzają się też trzęsienia ziemi i tsunami. Ostatnie miało miejsce w 2004 roku w pobliżu wyspy Phuket.
Co jeszcze warto wiedzieć przed wakacjami w Krainie Uśmiechu?
- Do szczegółowego planowania podróży polecam bloga https://www.thai.lt/.
- Ciekawy obraz Tajlandii można też zobaczyć na YT w trylogii Tajlandia. Jak tam jest naprawdę?
- Kilka ciekawostek na temat tajskiego buddyzmu znajduje się w książce
T. Kryszczyńskiego pt. „Wgląd. Tajlandia. Buddyzm. Ludzie”.
Kiedyś też chętnie się na wycieczkę wybiorę.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Marzy mi się taka egzotyczna podróż, do tej pory zwiedzałam wyłącznie kraje europejskie. Jestem bardzo ciekawa, jak odnalazłabym się w takich realiach.
PolubieniePolubienie
Totalna egzotyka, chętnie bym odwiedziła.
PolubieniePolubienie
Doskonały informator jak jechać, co zwiedzać, na co uwazać w Tajlandii
PolubieniePolubienie