Macierzyństwo na obczyźnie: Powrót z emigracji

Od ostatniego postu minęło kilka miesięcy, a w naszym życiu zaszły wielkie zmiany. Ale po kolei.

MAŁA GADUŁA

Gdy Adaś miał rok i 10 miesięcy zaczął rozkręcać się z mówieniem. Pojawiły się pierwsze zdania, a nawet proste dialogi. Mieszał przy tym język polski z francuskim, wybierając sobie te słowa, które mu najbardziej pasują. Jako przykłady mogę podać takie wyrażenia jak: „Tata pot-pot”, czyli tata jest w toalecie (pot – nocnik), ” C’est maść”, czyli to jest maść albo moje ulubione: „Jeść, kasza, daj” i „Daj lama mama”😃.

Poza tym, nasz mały łobuziak zaczął robić wiele śmiesznych rzeczy. Ostatnio tata poprosił małego, żeby wyrzucił brudną pieluszkę do kosza, który znajduje się w toalecie. Adaś poszedł, ale długo nie wracał, a potem mój mąż usłyszał jak mówi ze smutkiem: „Nie to, nie to…”. Gdy przyszedł zobaczyć co się stało, okazało się, że mały się pomylił i zamiast do kosza, wrzucił pakunek do sedesu. Ale zauważył, że coś jest nie tak i dał znać 😉. Adaś lubi też zwierzęta. Gdy do naszego ogrodu przyszły dwa obce koty, od razu zaczął tak piszczeć ze szczęścia, że aż usłyszały to przez szybę i pouciekały 🐾.

URODZINOWA IMPREZA

Na drugie urodziny Adasia zorganizowaliśmy przyjęcie ze wszystkimi ważnymi dla niego osobami. Zaprosiliśmy nianię Marie France, wujka Gilberta, ciocię Yvette oraz naszych przyjaciół Allana, Badralle i ich córeczkę Angelle. Było bardzo przyjemnie. Adaś miał duży tort w kształcie dwójki, zdmuchnął swoją pierwszą świeczkę i dostał fajne prezenty. Oddzielnie zorganizowaliśmy też małe spotkanie z naszymi znajomymi, czyli Christelle, Lauriane, Vincent i małym Mathisem.

WIELKA PRZEPROWADZKA

Niedługo później zaczęliśmy się pakować, sprzątać mieszkanie i przygotowywać do przeprowadzki z Francji do Polski. Adaś dużo czasu spędzał wtedy z nianią, która ostatniego dnia żegnała go ze łzami w oczach 💔.

Przejechaliśmy autem 1725 km w 21 godzin, z jedną kilkugodzinną przerwą na rozprostowanie kości i drzemkę w hotelu. Było bardzo ciężko, ale Adaś zachowywał się wzorowo: dużo się bawił, jadł i spał. Marudził tylko na sam koniec, ale ciężko mu się dziwić. Długie siedzenie w jednej pozycji, przewijanie na bardzo ciasnej przestrzeni i trudne zimowe warunki na drodze znacząco pogarszały komfort jazdy.

NOWY DOM

Mamy w Warszawie mieszkanie, ale na czas remontu zatrzymaliśmy się u mojej mamy. Adaś nie wydawał się zagubiony w nowym miejscu – urządzał w domu swoje kąciki do zabawy, chętnie chodził na spacery i bawił się na placu zabaw.

Na początku martwiłam się, czy nie będzie mu brakowało dawnego życia. We Francji mieszkaliśmy w małym górskim miasteczku, więc często spacerowaliśmy po lesie, chodziliśmy nad jezioro, bawiliśmy się w parku, zbieraliśmy kamienie i kwiaty, biegaliśmy po stadionie sportowym i obserwowaliśmy przejeżdżające samochody. Adaś najbardziej lubił duże ciężarówki, a kierowcy często zauważali nasze zainteresowanie, zwalniali i uśmiechali się do nas przez szybę 😉.

Na szczęście, duża i pełna życia stolica również spodobała się Adasiowi. Po raz pierwszy zobaczył tak dużo świateł i samochodów w jednym miejscu, a jego horyzonty się poszerzyły: odkrył pociągi, tramwaje, autobusy, metro, koparki, betoniarki i lawety 😂. Dużo uwagi poświęca też wozom uprzywilejowanym, a tak się składa, że moja mama mieszka niedaleko komisariatu policji i szpitala, więc widzimy je naprawdę często. Do tego mały uwielbia sygnalizatory świetlne i przechodzenie po pasach. Zdaje się, że rozumie też, że nie wolno przechodzić po ulicy byle gdzie i jak zauważył gołębia, który tak właśnie robił, to podszedł do niego i powiedział:”Nie wolno, gołąb” 😃🕊️. Poza tym, w okolicy też znajduje się stadion sportowy, duży park i fajny plac zabaw.

W związku powyższym myślę, że zaakceptowanie nowego miejsca zamieszkania przyszło mojemu synkowi raczej łatwo, choć czasem wspomina jeszcze tati, ton tona, Anouk i Mathisa. Myślę, że bardzo by się ucieszył, gdyby mógł ich zobaczyć.

KOT

Dość ciekawym wydarzeniem w życiu Adasia było też poznanie kotki Milki, która należy do mojej mamy. Jest to bardzo miła i spokojna kotka-babcia, a mój synek jest nią zachwycony, choć oczywiście czasem jej dokucza. Nauczyłam go podawać jej rękę do obwąhania i delikatnie głaskać, ale i tak czasem próbuje ją pociągnąć za ogonek albo przestraszyć. Widać też, że ma wielką ochotę ścisnąć ją jak swoją maskotkę, bo aż się wtedy trzęsie, ale na szczęście jakoś się powstrzymuje. Pilnujemy go i próbujemy tłumaczyć, żeby tak nie robił, ale on jest jeszcze trochę za mały, żeby to zrozumieć. Kicia jest natomiast bardzo wyrozumiała, a w chwilach zwątpienia po prostu ucieka i się chowa. Tylko jeden raz prychnęła i uderzyła go łapką, i choć Adaś opowiadał nam o tym z wielkimi emocjami przez cały tydzień, to i tak zrobiła to bardzo delikatnie 🐈‍⬛.

JĘZYK

Język obcy to teraz w przedszkolu standard, ale praktycznie zawsze jest to angielski. W Warszawie istnieje kilka placówek z francuskim, ale wszystkie są prywatne i bardzo, bardzo, bardzo drogie. Było mi szkoda, ale zdecydowałam, że odpuścimy ten francuski. Próbowałam jednak czasem rozmawiać z synkiem po francusku w domu. Na początku jak tylko słyszał inny język to od razu się przestawiał i próbował w nim rozmawiać, ale w miarę tego, jak byliśmy w Polsce coraz dłużej, a wokół słyszał tylko język polski, to nie miał już dłużej ochoty mówić inaczej. Z kolei po polsku zaczął w tym samym czasie mówić bardzo dużo i składnie. Nie wiem, czy było mu łatwiej funkcjonować w jednym języku czy po prostu przyszedł na to czas (miał już wtedy skończone 2 latka). W każdym razie, spróbujemy go zachęcić do nauki angielskiego, ale jeśli kiedykolwiek zechce uczyć się francuskiego to zapiszemy go na kurs i pomożemy. Pierwsze kursy językowe tego typu zaczynają się dla dzieci od 4 roku życia.

Poza tym, jak wspomniałam, fajnie można sobie teraz z Adasiem pogadać. On zawsze bardzo uważnie słucha i wszystko powtarza. Stara się też komunikować swoje potrzeby, choć czasem nasze dialogi wyglądają następująco:

– Chcesz banana czy jabłko?
– Tak.

– Adaś, chcesz pić?
– Nie.
Ja się odwracam tyłem, a on wybucha płaczem.
– Co się stało? – pytam.
– Piiiiić!

Adaś: Nie pali się światło.
– Bo jest dzień.
– Ale deszcz pada.
– Tak.
– Bo dzień!

Adaś: Deszcz już nie pada.
– Nie.
– Bo mokro!

Obecnie jedną z jego ulubionych zabaw są dialogi z pluszakami i samochodami w roli głównej, które zaczynają się od słów:”A kuku autko!” albo „A kuku kotek”. Lubi też zdrabniać różne słowa i wymyśla swoje powiedzonka. Ja czasem mówię do niego Adamek, więc zdarza się, że zamiast „mama” powie do mnie analogicznie „mamek” 🙃. Potrafi też zaskoczyć nas nietypowymi stwierdzeniami. Ostatnio zmieniałam mu pieluchę, a on spojrzał na mnie i stwierdził z pełną powagą: „Dupka sucha”😳.

Ogólnie mały naprawdę dużo i ładnie mówi, choć czasem zdarza się, że coś przekręci. Najśmieszniejsza pomyłka to chyba słowo „jamnik”, wymawiane jako „jajnik”. Lubi też dodawać na końcu literkę -k, dzięki czemu słyszymy czasem: pingwink, bursztynk i odkurzak (zamiast pingwin, bursztyn i odkurzacz) 😂.

DALSZE ZMIANY PRZED NAMI

Mój mąż kończy remont w mieszkaniu, więc w maju czeka nas prawdopodobnie kolejna przeprowadzka. A we wrześniu, przedszkole.

Mieszkając w Warszawie czuję, że jestem w swoim miejscu na ziemi i mam nadzieję, że Adaś będzie tu szczęśliwy.

Dodaj komentarz

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Up ↑

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij